Moje pierwsze wyzwanie. Od razu skok na głęboką wodę i dwa miesiące z głowy :)
Te dwa obrazki wyhaftowałam tuż po urodzeniu mojej córeczki. Teraz wiszą na scianie w jej pokoju. Mam nadzieję, że wkrótce zarażę ją moim hobby:)
Zrobiłam sobie prezent pod choinkę. Drobniutkie to takie, że myślałam o wizycie u okulisty.
Dla moich dzielnych kuchennych pomocników. Haft i filc:)
Anioły podklejałam sama, dlatego materiał jest taki pofalowany. Resztę dałam do oprawienia przemiłemu panu, który zrobił to profesjonalnie. Niestety, upływ czasu pokazał, że nie wolno przyklejac kanwy na ciemną taśmę klejącą :((( Teraz widać plamy i nie wiem, jak sie ich pozbyć. Ma może ktoś jakiś pomysł?
Pozdrawiam serdecznie.
Wełna
wspaniałe dzieła!!! podziwiam za cierpliwość :)
OdpowiedzUsuńwow! dokładnie, również podziwiam za cierpliwość! pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDziękuję! Rzeczywiście, człowiek uczy się cierpliwości :)
OdpowiedzUsuńCiepło pozdrawiam i dziękuję serdecznie za odwiedziny na blogu oraz udział w moim świątecznym candy.Życzę powodzenia w losowaniu:).Uściski posyłam!
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie! Zapraszam serdecznie:)
OdpowiedzUsuń