Świateczny nastrój, śnieg za oknem, grzane wino i mnóstwo świec - to wszystko działa na mnie magicznie. Gromadzę już składniki mojego piernikowego ciasta, które poczeka w lodówce do 23 grudnia. Wtedy bedziemy piec gwiazdki, aniołki, księżyce i literki. Wczesniej lepiej nie próbować, bo nie doczekają Wigilii :)
Tymczasem wieczorami...
Prezent dla małego Stasia.
A tu Mikołaj i Pani Mikołajowa przyjechali ze mną ze Szwecji. Nie mogłam się im oprzeć!
A tego przywiozłam tylko na fotografii. Szwedzkie rękodzieło.
Wszystkiego cieplutkiego życzę :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz