Weekend, zepsute sanki, katar i masa zaleglości w przygotowaniu do Świąt Bożego Narodzenia. Całe szczęście mogę pochwalić się nadrobieniem zaległości: kapusta nastawiona, ciasto na piernik zagniecione i zawinięte na balkonie, ususzone pomarańczki i cytrynki. Moi mali pomocnicy z kolędą na ustach i kraciastych fartuchach aż się palili do pracy ( i podjadania surowego ciasta też, niestety).
Jak co roku zrobiliśmy też kratki świąteczne. Oto nasze wspólne prace :)
A oto karteczki sprzed dwóch lat. Zeszłorocznych chyba nie fotografowałam, szkoda. Karteczki stoją na własnoręcznie wyszytym obrusie.





Brak komentarzy:
Prześlij komentarz